Koreański gigant technologiczny Samsung w tym miesiącu rozpoczął wydawanie kolejnej, krytycznej aktualizacji zabezpieczeń dla swojej ogromnej bazy użytkowników smartfonów z serii Galaxy. Aktualizacja ma zasięg globalny i obejmuje dziesiątki modeli – od najnowszych flagowców po starsze, budżetowe urządzenia.
Według szacunków Samsunga, aktualizacja dotrze do ponad 100 milionów aktywnych użytkowników na całym świecie. To bezprecedensowa operacja logistyczna i softwarowa, wymagająca ogromnych nakładów finansowych i zasobów ludzkich.
Kompleksowa łatka bezpieczeństwa dla Galaxy
Wydana aktualizacja zawiera łaty na dziesiątki krytycznych luk bezpieczeństwa wykrytych w oprogramowaniu Androida i nakładce Samsung One UI. Dwie z nich zostały uznane za najpoważniejsze – umożliwiały one przejęcie całkowitej lub częściowej kontroli nad urządzeniem przez cyberprzestępców.
Specjaliści ds. cyberbezpieczeństwa ostrzegali, że niewykorzystane luki mogłyby zostać w końcu odkryte i wykorzystane przez hakerów do instalowania szkodliwego oprogramowania, kradzieży danych czy niezauważalnego przejęcia smartfonów użytkowników. Dlatego Samsung zdecydował się na niezwłoczne wydanie łat zamykających te newralgiczne dziury.
Możesz sprawdzić, czy Twoje urządzenie otrzyma comiesięczną aktualizację tutaj.
Ułatwienia dla użytkowników – aktualizacja w tle
Oprócz samych poprawek bezpieczeństwa, aktualizacja wprowadza także kluczową zmianę w sposobie dystrybucji nowych wersji oprogramowania dla urządzeń Galaxy. Samsung dołącza bowiem do systemu aktualnej Google, umożliwiającego instalację uaktualnień w tle, bez konieczności restartu urządzenia.
System aktualizacji przedzielonych partycji (A/B seamless updates) był od lat stosowany przez Google w Androidzie, jednak Samsung dotąd go ignorował. Teraz, po latach oporu, Koreańczycy zmienili front i ich użytkownicy także będą mogli cieszyć się procesem aktualizacji zoptymalizowanym pod kątem komfortu i płynności użytkowania.
Aktualizacje z partycjami A/B, znane także jako aktualizacje bezproblemowe, zapewniają działający system rozruchu na dysku podczas aktualizacji over-the-air (OTA). Zmniejsza to prawdopodobieństwo nieaktywnego urządzenia po aktualizacji, co oznacza mniej wymienianych i przywracanych urządzeń w centrach napraw i obsługi gwarancyjnej – wyjaśnia Google.
Proces instalacji będzie wyglądał tak, że w tle ściąga się i instaluje uaktualnienie na drugiej, niewykorzystywanej partycji pamięci. Gdy wszystko będzie gotowe, urządzenie zrestartuje się już do nowej wersji oprogramowania.
Istotne usprawnienie dla nieprzeciętnej bazy użytkowników
Dodanie systemu aktualizacji bezproblemowych to milowy krok dla Samsunga, który dotąd trzymał się swojego, przestarzałego podejścia. Dla ogromnej rzeszy użytkowników koreańskiego producenta zmiana ta będzie niewątpliwie ogromnym usprawnieniem i ułatwieniem.
Wcześniejszy model aktualizacji wymagał od właścicieli Galaxy ręcznego inicjowania procesu, a potem oczekiwania na ponowne uruchomienie systemu. Teraz cały proces będzie działał w tle, a restart będzie krótki i zauważalny jedynie przez szybkie przygaszenie ekranu.
Krok w dobrą stronę, choć wciąż długa droga
Mimo wszystkich pozytywów, system aktualizacji Samsunga pozostaje skomplikowany i pełen niuansów zależnych od modelu, regionu, operatora i innych czynników. Do wzorowego procesu aktualizacji oferowanego przez Apple pozostaje wciąż długa droga.
Jednak widać wyraźną wolę upraszczania dystrybucji oprogramowania i podnoszenia poziomu bezpieczeństwa dla ogromnej bazy urządzeń Galaxy. Krok po kroku, Samsung stara się gonić konkurencję i ułatwiać życie swoim użytkownikom. A skoro mowa o dziesiątkach milionów aktywnych urządzeń, nawet drobne udogodnienia mają kolosalne znaczenie.
Miliony użytkowników Galaxy na całym świecie otrzymują właśnie krytyczną aktualizację bezpieczeństwa zamykającą groźne luki w systemie. Przy okazji Samsung wprowadza także długo oczekiwany system płynnych aktualizacji w tle, znacząco upraszczający cały proces. To krok w dobrą stronę, choć koreańska firma wciąż pozostaje w tyle za konkurentami takimi jak Google czy Apple. Jednak dla tak ogromnej bazy użytkowników każde ułatwienie ma niebagatelne znaczenie.